Kiepundo
Jakiś czas temu mieliśmy okazję świętować 25. urodziny marki Pokemon. Odbył się huczny pokaz z zapowiedziami, o czym zresztą pisaliśmy. Jedną z pokazanych na nim rzeczy był trailer New Pokemon Snap. Dzisiaj już jesteśmy kilka dni po premierze, która odbyła się 30 kwietnia. Była to długo wyczekiwana premiera fanów kolorowych stworków, szczególnie tych, którzy grali w Pokemon Snap na Nintendo 64 z 2000 roku. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że nowa odsłona sprzedała się na Switcha już 4 razy lepiej niż oryginalny tytuł.
W Wielkiej Brytanii gra odniosła już niemały sukces, była najlepiej sprzedającym się tytułem tygodnia. Po tak dobrych wiadomościach można się przyjrzeć ocenom, jakie nowe Pokemony dostały od internetowych recenzentów. W chwili pisania tego tekstu gra ma wynik 80/100 w serwisie Metacritic, opartą o ponad 50 materiałach opublikowanych przez serwisy internetowe. Można powiedzieć, że utrzymuje to dobrą passę gier z serii Pokemon na Nintendo Switch, gdyż Pokemon Sword/Shield i Let’s Go, Pikachu!/Eevee! osiągały podobne wyniki i zdobywały uznanie graczy.
Photodex zamiast Pokedexu
Zabawa w profesjonalnego fotografa bawi póki co dokładnie tak samo jak ponad 20 lat temu. Aż szkoda, że przez tyle lat, ten bardzo ciekawy pomysł na rozgrywkę nie doczekał się następnych odsłon. Fabuła nie ma większego znaczenia, ale jak najbardziej umila zabawę. Wcielamy się w fotografa, który pomaga profesorowi Mirrorowi i jego asystentce Ricie dowiedzieć się jak najwięcej o Pokemonach w regionie Lental. Profesor chce wypełnić Photodex jak największą ilością zdjęć stworków z różnych obszarów, ale też poznać tajemnicę Illumina, który według legendy ocalił wspomniany wyżej region przed klęską żywiołową ponad 2000 lat temu.
Jeżdżenie i obserwacja Pokemonów w ich naturalnym środowisku to świetna rozrywka, zwłaszcza dla fanów serii. Poczuć się można jak na afrykańskim safari. Zachowania zwierzątek w naturze jest bardzo realistyczne. Można zauważyć interakcje różnych Pokemonów między sobą, ich zabawy, polowanie, odpoczynek. Rozgrywka jest jak interaktywny film dokumentalny. Grafika jest bardzo przyjemna dla oka. Jest kolorowo, można zauważyć wiele szczegółów terenu. W grze występuje cykl dnia i nocy, co działa na naszych przyjacielskich bohaterów, których zachowania się zmieniają. Gdy robimy zdjęcia, zdobywamy poziomy i możemy poruszać się po innych trasach oraz… robić więcej rewelacyjnych zdjęć. Warto jeszcze napisać, że gracz może wchodzić w interakcje z Pokemonami. Jest możliwe rzucenie im owoców, czy zagranie im melodii, aby tańczyły lub obudziły się. Zaznaczyć trzeba, że powinno się wręcz eksperymentować, ponieważ każdy stworek może inaczej reagować na nasze działania.
Podsumowując, zapewne nigdy nie będzie to gra tak popularna, jak główne odsłony serii, ale miło zobaczyć, że ten ciekawy pomysł na rozrywkę zdobywa mimo wszystko popularność. Zapewne nie tylko wśród fanów całej marki Pokemon, ale też innych graczy, chcących doświadczyć czegoś nowego.
Może w końcu się dowiemy, jak tak naprawdę wyglądają Digletty.